D
eszcz
(sł. K. I. Gałczyński, muz. W. Szpilman)


Mówiłam tobie już pięćdziesiąt kilka razy
Żebyś już poszedł sobie, przecież pada deszcz
To takie śmieszne takie stać tak twarz przy twarzy,
To jest naprawdę niebywale śmieszna rzecz.

Żeby tak w oczy patrzeć, patrzeć, kto to widział?
Żeby pod niebem taki niemy film bez słów,
Żeby tak rękę w ręku trzymać, kto to słyszał?
A przecież jutro tutaj się spotkamy znów.

I tak się trudno rozstać, i tak się trudno rozstać
No, jeśli nawet trochę pada, to niech pada!
I tak się trudno rozstać, i tak się trudno rozstać
Nas chyba tutaj zaczarować musiał deszcz.

Na Żoliborzu sa ulice takie śliczne,
Takie topole, a w topalach taki wiatr,
Gdy przyjdzie wieczór świecą światła elektryczne
I tak mi dobrze jakbym miała osiem lat.

Mówisz kochana, ja ci mówię mój kochany!
I tak idziemy i na przełaj, i na skos,
A w tej uliczce, która biegnie na Bielany
Jest tyle świateł, jakby Szopen nucił coś.

I tak się trudno rozstać, i tak się trudno rozstać
No, jeśli nawet trochę pada, to niech pada!
I tak się trudno rozstać, i tak się trudno rozstać
Nas chyba tutaj zaczarować musiał deszcz.



 
 



Do spisu tytułów